Jestem ponad 20 lat w branży i przez ten czas widziałem tysiące polis, ale niewiele z nich potwierdzało zawarcie porządnych umów pomiędzy ubezpieczającym i ubezpieczycielem. Sytuacje te powtarzają się do dzisiaj, pomimo tego, że polski rynek ubezpieczeniowy ma za sobą już trzy dekady rozwoju.
Wielokrotnie zastanawiałem się, jaki jest prawdziwy powód tych problemów. Można by szukać przyczyn w niskiej świadomości ubezpieczeniowej, nieprecyzyjnych zapisach ogólnych warunków ubezpieczenia czy nie zawsze etycznych działaniach pośredników i samych ubezpieczycieli. Dobrym tropem może wydawać się korzystanie z nieprawidłowych wycen (zobacz artykuł: Dlaczego operat szacunkowy może pogrzebać Twoją polisę?).
Problemy te są jednak w większości jedynie objawami, a prawdziwej przyczyny warto szukać znacznie głębiej. Moje doświadczenia wskazują, że wszystko sprowadza się w zasadzie to tego jak traktowane jest ubezpieczenie w firmie. Podejścia mogą być dwa: operacyjne lub strategiczne.
Kupowanie polis
Podejście operacyjne jest bardzo częstą praktyką i wówczas tzw. transfer ryzyka na ubezpieczyciela sprowadza się do kupienia kilku polis, a potem ich wznawiania. Niestety oba te działania nie mają wiele wspólnego z zapewnieniem bezpieczeństwa, za to najczęściej tworzą pozory posiadania ochrony ubezpieczeniowej. Jeśli jeszcze polisy są wznawiane przez wiele lat bez żadnej gruntowej weryfikacji, to stają się jedynie pozycją w kosztach firmy.
Strategia bezpieczeństwa
Na drugim biegunie znajduje się traktowanie ubezpieczeń jako narzędzia do zarządzania ryzykiem. Zawarcie umowy ubezpieczenia staje się wówczas realizacją przyjętej strategii i ma na celu zapewnienie finansowania sytuacji kryzysowych w ustalonym zakresie i na jasno określonych zasadach.
Na tym etapie może się wydawać, że to trochę naciągany wniosek, skoro na koniec firma dostaje polisę i płaci za nią składkę. Warto jednak spojrzeć na to w inny sposób.
Umowa warta miliony
Co się dzieje, gdy zarząd firmy o rocznych przychodach 120 mln zł ma podpisać kontrakt dotyczący sprzedaży swoich produktów lub usług opiewający na 210 mln zł?
Zanim dojdzie do podpisania takiej umowy odpowiednie osoby sprawdzają czy firma będzie mogła zrealizować takie zamówienie, jakie są dostępne zasoby i jakie będą koszty. Analizie podlegają także możliwe zagrożenia i nierzadko przygotowywane są rozwiązania i zabezpieczenia na wypadek ewentualnych problemów (np. alternatywni dostawcy/podwykonawcy).
Sama umowa jest przedmiotem gruntownego badania przez prawników i specjalistów odpowiedzialnych w firmie za realizację kontraktu. Następnie treść kontraktu jest negocjowana i dopiero wtedy zarząd składa na nim swoje podpisy.
Jak widać taka umowa jest traktowana z dużą powagą i w momencie jej zawarcia decydenci w firmie wiedzą czego mogą się spodziewać w takcie i po jej realizacji.
Ile warta jest polisa?
Tutaj dochodzimy do sedna problemu. Polisy są najczęściej traktowane przez pryzmat wielkości składki, a to prowadzi to tego, że przy zawarciu ubezpieczenia nie są stosowane takie same środki jak przy kluczowych umowach.
Skoro koszt ubezpieczenia wynosi tylko 50 czy 100 tyś. złotych rocznie, to nie warto przecież płacić prawnikowi, specjaliście ds. BHP czy utrzymania ruchu za kilka czy kilkanaście godzin ich pracy. Nie zawsze też przedsiębiorcy widzą sens, żeby do takich ubezpieczeń angażować brokera (szwagier w roli agenta wystarczy).
Gdyby jednak spojrzeć na umowę ubezpieczenia poprzez sumę ubezpieczenia, jej wartość wyglada zupełnie inaczej.
Polisa ubezpieczenia mienia jednego z klientów CERTUM opiewa na łączną składkę 94 tyś. zł, co przy obrotach rocznych firmy przekraczających 120 mln zł jest niewielką pozycją na liście kosztów. Tymczasem suma ubezpieczenia na tej polisie wynosi niemal 210 mln zł, a więc jest niemal 2-krotnie większa niż roczne przychody tego przedsiębiorstwa. Bez wątpienia jest to więc kontrakt o znaczeniu strategicznym, bowiem gdyby doszło do szkody całkowitej, to ubezpieczyciel będzie zobowiązany do wypłaty 210 mln zł.
Jeśli przy tym decydenci w firmie biorą pod uwagę, że taka wypłata będzie potrzebna, żeby firma mogła wyjść z sytuacji kryzysowej i przetrwać, to waga umowy ubezpieczenia rośnie jeszcze bardziej. Przy takim podejściu zupełnie inaczej przedsiębiorca ocenia wydatki na ekspertów, którzy sprawdzą każdy zapis oferty, polisy i ogólnych warunków oraz gotowość firmy na ewentualną szkodę, tak żeby nie było wątpliwości czy ubezpieczenie zadziała prawidłowo kiedy będzie to potrzebne.
Wniosek jest zatem prosty – żeby polisy w firmach działały, umowy ubezpieczenia powinny zająć właściwe dla nich miejsce i należy przy ich zawieraniu angażować środki adekwatne do sum ubezpieczenia, a nie składek.
Patrycjusz Rodzyński
Broker ubezpieczeniowy
Specjalista ds. ubezpieczeń majątkowych i finansowych
E-mail: p.rodzynski@certumbroker.pl